5+
-
„To jest Maks”
Zaczęło się od okładki, którą zobaczyłam na profilu Justyny Sokołowskiej, ilustratorki książki „To jest Maks”. Błękitne tło, a na nim chłopiec z plecakiem w kształcie muszli ślimaka. Chłopiec gdzieś idzie (może biegnie) i trzyma w dłoniach karton, z którego wystają jedynie ciekawskie czułki. Zapewne ślimaka. Czy chłopiec idzie do szkoły, aby pokazać swoje domowe zwierzątko? Może dopiero dostał ślimaka i niesie go do domu? A może spakowany jest do przeprowadzki? Tak, to moment przeprowadzki. Jednak nie jest to zwyczajna zmiana mieszkania. Chłopiec ucieka z Charkowa. Właśnie wybuchła wojna. Po zachwycie nad „Amadeuszem Foczką (ale z głową bobra)” czekałam na kolejne książki dla dzieci zilustrowane przez Justynę Sokołowską. Dlatego, gdy dowiedziałam…
-
„Zwierzątko dla Pellego”
Pamiętasz książkę „Dlaczego kąpiesz się w spodniach, wujku?” autorstwa Astrid Lindgren? Albo jej późniejszą wersję pod zmienionym tytułem „Dzieci z wyspy Saltkråkan”? Musiałbyś_abyś pewnie wrócić pamięcią do czasów dzieciństwa, bo to książka, którą ma już niemal 60 lat. A może czytałeś_aś ją już ze swoim dzieckiem? Jeśli tak, to opowieść o Pellem i jego wielkiej miłości do zwierząt nie będzie Ci obca. Bo to historia wyjęta wprost z tej właśnie książki. A zatem dziś wpis o najnowszym wydaniu tego opowiadania, „Zwierzątko dla Pellego”. To historia, która pachnie wakacyjną beztroską, dziecięcą butą i przygodami, które przytrafiają się tylko wtedy, gdy obok nie ma dorosłych. To opowieść o lecie na szwedzkich wyspach…
-
„Hania i Emil odkrywają Polskę”
Jestem przekonana, że z tym przewodnikiem nawet najbardziej zatwardziały kanapowiec ruszy się z domu! Bo choć jest tu przedstawionych tylko kilka kierunków, to sposób, w jaki zrobiła to Aleksandra Pelc ze swoimi dziećmi, Emilem i Hanią, wciąga i inspiruje. Oprócz standardowych opisów miejscówek wartych zobaczenia książka „Hania i Emil odkrywają Polskę” daje o wiele więcej. Są tu więc pomysły na aktywności w wybranych miejscach, sporo wiedzy nawiązującej do historii, przyrody czy postaci związanych z daną atrakcją, a także zaproszenie do bycia uważnym obserwatorem miejsc, w których się znajdziesz. A to wszystko nie jest pozbawione dziecięcej perspektywy, a nawet komentarza. Ponieważ dzieci autorki aktywnie uczestniczyły w procesie powstawania książki, to ich…
-
„Słonecznikowa 5. Leśne skrzaty”
To już piąty tom przygód rodziny ze Słonecznikowej 5, tym razem w wakacyjnym wydaniu. Kto już zdążył poznać trójkę rodzeństwa, ich rodziców, psa i jeża, ten wie, że to książki wypełnione rodzinnym ciepłem, bliskością i codziennością. Nie ma tu fajerwerków, dynamicznych zwrotów akcji czy wbijających w fotel zaskoczeń. Są za to naturalność, prostota i radość z prostych rzeczy. Dlatego więc rodzice Adasia, Krzysia i Lilki na cel wakacyjnej wyprawy nie wybierają sugerowanych przez dzieci Grenlandii czy Tanzanii, a urokliwy domek na Kaszubach. „Słonecznikowa 5. Leśne skrzaty” to cztery historyjki skupione wokół wakacyjnego czasu. A więc planowania, pakowania, poznawania nowego miejsca, kąpieli w jeziorze, zabaw na plaży i niespiesznych rozmów. To…
-
„Lama Lenka”
W książkach z serii „Lama Lenka” temat emocji zaopiekowany jest kompleksowo. Są tu bowiem codzienne sytuacje, które wywołują cały wachlarz emocji. Są też bohaterowie o różnorodnych temperamentach i niejednakowych sposobach reakcji na wspólne doświadczenia. I w końcu są podpowiedzi, wskazówki i przykłady zarówno dla dzieci, jak i rodziców. I jeśli powiem, że autorką tych książek jest Patrycja Filak, psycholożka dziecięca, to masz pewność, że wiedza, którą pozyskasz z tych książek, nie jest wyssana z palca. Każdy tytuł to krótka opowieść o sytuacjach, których dzieci doświadczają na co dzień. Może to być udział w urodzinowej imprezie, szykowanie się do wyjścia z domu, wspólny posiłek przy stole, spacer czy wycieczka w nieznane.…
-
„Mój pierwszy zielnik”
Jeśli wybierasz się na spacer z zamiarem uważnego przyglądania się naturze, to nie zapomnij spakować do plecaka tej książki. „Mój pierwszy zielnik” zaprasza do przyrodniczych wypraw, bacznych obserwacji, a przede wszystkich do uwieczniania natury, a także pięknych wspomnień. W tej książce znajduje się wszystko, co jest potrzebne do aktywnego zgłębiania tajemnic świata przyrody. Są wskazówki dotyczące wyposażenia dla badaczy roślin, są też informacje o tym, jak suszyć i prasować zebrane liście, kwiaty czy trawy. Oprócz tego w zielniku znajdziesz opisanych ponad 20 gatunków roślin. Są tu ich zdjęcia, rysunki oraz ciekawostki i pomysły na wykorzystanie do zabawy, a nawet do jedzenia. I oczywiście miejsce na wklejenie zebranych roślin. „Mój pierwszy…
-
„Pszczelarz Józek” i „Elizka nie jest straszydłem”
„Pszczelarz Józek” i „Elizka nie jest straszydłem” to książki, przy których miałam poczucie, że właśnie w taki sposób literatura dziecięca powinna przekazywać wiedzę i wartości, a także uwrażliwiać. Nienachalnie, za to błyskotliwie. To książki, które robią wrażenie na dzieciach i na dorosłych. Dlatego idealnie sprawdzą się podczas wspólnego czytania. A skoro dziś Dzień Ojca, to szczególnie polecam je tatom, bo pomagają budować bliskość i kontakt z dzieckiem. „Pszczelarz Józek” to historia pewnego samotnie żyjącego kreta. W dolinie, w której mieszka, nie ma sąsiadów, nie żyją tam żadne zwierzęta, ani rośliny. Przez to, że kret jest samotny, jest również smutny. Jednak któregoś dnia w życiu Józka pojawią się goście, a dosłownie…
-
„Mój rower”
To mógłby być poradnik, podręcznik albo instruktaż nauki jazdy na rowerze. Na szczęście jednak nie jest! Bo jazda na rowerze nie tylko wymaga opanowania równowagi i sprawnego manewrowania. To często też pokonywanie lęku, ćwiczenie wytrwałość i cierpliwości. A jeśli jest jeszcze wsparcie w kimś bliskim i głowa pełna wyobraźni, to nauka jazdy na rowerze może być fantastycznym przeżyciem! Dlatego bardzo się cieszę, że jest książka „Mój rower”, która zamienia wyzwania w dzikie przygody! To nie musi być po prostu niebieski rower. W dziecięcej głowie to Dziki Błękit, odważny rumak, który nie od razu da się łatwo ujarzmić. Czasem zrzuci z grzbietu, bo bywa nerwowy i porywczy, ale gdy tylko podmuch…
-
„Mała Wu, miś Domi i wiosna”
Być może pomyślisz, że to typowa książka o wiośnie, budzącej się do życia naturze i entuzjazmie z tym związanym. W połowie to prawda. „Na polach pojawiły się łatki zielonej trawy, a pierwsze bazie śmiało obsiadły wierzby”. Ale pod tą kiełkującą zielenią Renata Pażusińska skrywa opowieść o rozstaniu i zmianach. I robi to w sposób niebywale przyjemny. „Mała Wu, miś Domi i wiosna” to historia, która wspiera w momentach, w których dziecko doświadcza końca pewnego etapu, straty lub zmiany. Pamiętasz Małą Wu, nieśmiałą wiewiórkę z poprzednich części? A polarnego misia, która zamieszkał w polskim lesie? Jeśli tak, to świetnie, bo „Mała Wu, miś Domi i wiosna” to kolejna część ich perypetii.…
-
„Pan Brumm jedzie pociągiem”, „Pan Brumm jeździ konno”
Mam dobrą wiadomość dla wszystkich miłośników przygód Pana Brumma – pokażę Wam kolejne dwa tytuły z serii! Znów jest dowcipnie, przygodowo, a katastrofy wiszą na włosku. W końcu to Pan Brumm, najbardziej nieprzewidywalny niedźwiadek z książek dla dzieci. „Pan Brumm jedzie pociągiem” to historia, która trzyma w napięciu do ostatniej strony. Oto Pan Brumm wsiadł do starej lokomotywy, która nieoczekiwanie po prostu ruszyła przed siebie. I dobrze się złożyło, bo niedźwiedź zawsze marzył o prowadzeniu pociągu. Szkoda tylko, że nie działają hamulce, a rozpędzona lokomotywa zbliża się do uszkodzonego mostu. Czy Pan Brumm wyjdzie z tej przygody bez szwanku? Ależ to jest dynamiczna historia! Błyskotliwa i komiczna. Miałam wrażenie, że…