Dla nastolatków
-
„Albert Einstein. Teoria względności”
Na fizyce znam się jak kremlowscy politycy na empatii, czyli raczej nie bardzo. Znam się natomiast na dobrych książkach dla dzieci. I gdy patrzę na najnowszą perełkę (w sumie to spora perła, sądząc po formacie) od wydawnictwa Znak, to zastanawiam się, czemu do jasnej ciasnej takich książek nie było, gdy miałam 9-10 lat?! Może zainspirowana stworzyłabym nową teorię „samaniewiemczego”? Może przynajmniej „paradoks bliźniąt” skumałabym szybciej niż w wieku 30 lat! A może chociaż miałabym szaloną fryzurę jak Einstein… Przed Tobą „Albert Einstein. Teoria względności”, pierwsza książka z najnowszego cyklu „Myśli, które zmieniły świat”. Wielki format, okładka, która aż się prosi, aby ją macać, klimatyczne ilustracje i ogrooom informacji. Wszystko to…
-
„Tyle miłości nie może umrzeć”
Mogłabym napisać, że ta książka rozedrze Ci serce, że wylejesz przez nią morze łez, że na życie będziesz już patrzeć inaczej. Mogłabym też zachwycać się jej bezpretensjonalnością, normalnością i dialogami tak rzeczywistymi, jakby wypowiadał je ktoś w pokoju obok. A także napisać trochę o detalach, które tej książce nadają niebywałej lekkości i swobody: o klnącym jak szewc trenerze, o szkolnej dyskotece, o różowych włosach mamy i pokolorowanej trumnie. Jednak to wszystko Tobie zostawiam do odkrycia. Bo mocno wierzę, że sięgniesz po tę książkę, mimo że jej czytanie cholernie boli. „Tyle miłości nie może umrzeć” to historia, której nikt nie chciałby doświadczać. To opowieść o rodzinie, która się kruszy, bo mama…
-
„Dwa słowa”
Wyobraź sobie, że mieszkasz w… słowniku (niecodzienne miejsce zamieszkania 😉 ). I jesteś słowem (wiem, łatwiej sobie wyobrazić siebie jako królika czy motylka). Pogłówkuj, jakim słowem byś był/była? Ja byłabym Makaronem, bo mogę jeść go codziennie. A Ty? Zapraszam Cię na wędrówkę po pożółkłych stronach słownika, w którym każde słowo żyje swoim życiem. Bóg obawia się, że wkrótce stanie się Słowem Zapomnianym. Na równi z Ladaco, Facecją czy Huncwotem. Redaktor zaleca mu więc wyprawę w głąb Słownika, aby poczuć, że naprawdę żyje. Bóg zabiera ze sobą przyjaciela, Człowieka. I tak zaczyna się podróż pełna pytań, wątpliwości, zdziwień i zachwytów. Czasem będzie zabawnie, a już po chwili nostalgicznie i nieco filozoficznie.…
-
„Szklana Góra”
O byciu odważnym można słuchać opowiadań, można oglądać filmy i czytać książki, można śnić. Ale można też odważnym po prostu być. Tylko jak być odważnym, gdy strach dusi, przygniata i ciągnie w dół? O tym właśnie jest kolejna książka z serii „Baśni nie dość znanych” – „Szklana Góra”. W Hani jest dużo lęku i obaw. Tak dużo, że sam Król Strachu nie odstępuje jej na krok. Zwłaszcza gdy w jej głowie pojawia się choćby cień myśli o zrobieniu czegoś nowego, innego, ale tak bardzo pociągającego. Dlatego Hania nie wspina się na drzewa, nie jeździ hulajnogą, nie wchodzi nawet na niski murek. Bezpiecznie czuje się na kanapie obok mamy, gdy oglądają…
-
„Czułość. Poradnik pozytywnego egoizmu”
Kojarzysz obrazki w ramkach z napisem „W razie potrzeby zbij szybkę”? W środku są zazwyczaj słodycze, 100 zł i prezerwatywa. To wyobraź sobie, że dostajesz taki obrazek, ale za szybką jest książka. I nie byle jaka, bo to „Czułość. Poradnik pozytywnego egoizmu”. W sumie to obrazek może być bez szybki, bo zapewniam, że po tę książkę będziesz sięgać regularnie. Napiszę od razu, żeby nie było wątpliwości – to najbardziej kompletny poradnik psychologiczny, jaki kiedykolwiek wpadł mi w ręce (a trochę ich już się przewinęło). Dodatkowo najbardziej ludzki, czuły i po prostu zrozumiały. Poważny i zabawny zarazem, praktyczny i otulający. W „Czułości” przejrzysz się jak w lustrze, zobaczysz jaka/jaki jesteś i…
-
„Bajki nasenne”
Wyobraź sobie, że czytasz krótką bajkę o rybie. Widzisz kolorowe ławice, podwodny raj. Nastrój całkiem przyjemny, choć podskórnie czujesz, że będzie jakiś morał, przecież jedna z ryb nie pasuje do towarzystwa. W myślach przewidujesz, że na pewno znajdzie przyjaciół, wszyscy ją polubią i nie będzie już odstawać od reszty. Zostało 5 zdań do końca opowiadania, a Ty nadal nie wiesz, jaki będzie finał. I właśnie wtedy czujesz, jakbyś dostał pięścią między oczy. To niemożliwe, tak nie kończą się bajki! A jednak. Powiem Ci, jak kończą się bajki w „Bajkach nasennych”. Po pierwsze, mogą być brutalnie prawdziwe, bez cienia nadziei, czasem okrutne. Po drugie, w ogóle mogą nie mieć zakończenia, jakby…
-
„Próbowanie”
Żałuję, że nie umiem pisać recenzji w magiczny, poetycki i podniosły sposób. Zazwyczaj wychodzi mi tekst grubo ciosany (potem staram się go oszlifować, ale z różnym efektem), czasem z przekąsem, innym razem zabawny. Rzadko kiedy wzniosły. A „Próbowanie” to jednak książka liryczna i nostalgiczna. To przypowieść. Spróbuję zatem, jak umiem. Sam tytuł książki Kobiego Yomady już zdradza jej zawartość. Tak, będzie o próbowaniu, o doświadczaniu, przeżywaniu i wytrwałości. O tym, że jedna próba to za mało, trzeba podjąć kolejną. A może jeszcze jedną. Może być ich naprawdę wiele. Zwłaszcza jeśli coś głęboko w środku (w sercu? w głowie?) podpowiada, aby się nie bać, tylko działać. Albo bój się, ale działaj…
-
„Kwiat paproci”
To baśń, ale bardzo współczesna. Będzie zatem królewicz, ale tylko z nazwiska. Zła wiedźma ustąpi miejsca zwodniczej aplikacji w telefonie, a księżniczki wcale nie będzie. Będzie za to zwyczajna Zosia, która okaże się mądra i dlatego szczęśliwa. I właśnie o mądrości jest „Kwiat paproci”. Też o szczęściu, o tym, jak łatwo można o nim zapomnieć. Zwłaszcza gdy ledwo zauważalne, przykucnie na Twoim ramieniu i czeka, aż sobie o nim przypomnisz. Również o tym, jak szybko można popaść w nieszczęście, gdy ktoś Ci je wmówi. A także, o tym, że szczęście nosisz w sobie, w sercu i jego miernikiem nie jest Twoja popularność, pomalowane paznokcie czy zdobywanie kolejnych leveli. Och, jak…
-
„Życie” Lisa Aisato
Mam ogromną słabość do twórczości Lisy Aisato, cóż poradzić. Na „Życie” czekałam niecierpliwe, a gdy książka już do mnie dotarła, to musiała dojrzeć na półce (albo ja do niej). Czułam, że potrzebuję do niej odpowiedniego momentu, chwili wyciszenia. I co się stało? Jako miękka buła oczywiście się popłakałam, pokiwałam nie raz głową, pouśmiechałam się do tych baśniowych twarzy z ilustracji i jakoś poczułam się lepiej. A to chyba dzięki uniwersalności tej książki. „Życie” daje poczucie, że momenty ważne i ważkie, błahe mniej lub bardziej, które spotykają każdego człowieka, są do siebie w jakiś sposób podobne i wywołują podobne emocje. Kto z nas nie wie, jak to jest mieć palce lepkie…
-
„12 miesięcy byliśmy szczęśliwi (a potem nam było już tylko wesoło)
Postanowiłam, że ostatnia w tym roku książka, którą Wam pokażę, powinna być wyjątkowym zwieńczeniem ostatnich 12 miesięcy. A „12 miesięcy byliśmy szczęśliwi” nadaje się do tego znakomicie. To książka pełna symboli, ukrytych znaczeń, rzeczy ważnych i drobnostek. Sami zobaczcie… Czy jest to 12 miesięcy, którym autorka nadała ludzkie cechy, czy może 12 osób, które można określić za pomocą specyfiki każdego miesiąca? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że każdy miesiąc, jak każdy napotkany na życiowej drodze człowiek, coś nam daje i coś zabiera. Styczeń być może podzieli się z Tobą sernikiem na zimno, kwiecień trochę plecie, ale za to ładnie wygląda. „Sierpień to szczyt wszystkiego (…) dumny, wspaniały, zagląda za horyzont”. I…