Z humorem
-
„Sara, Kuba i rozróba”
Głowa puchnie od zawirowań w tej książce, brzuch boli od śmiechu, a ręce nie chcą oderwać się od kolejnych stron tej zakręconej, jak słoik z barszczem Gosi Gosposi, historii. „Sara, Kuba i rozróba”, czyli najnowsza część serii „Czytam sobie” (dla tych, co już samodzielnie czytają), wciąga niczym popcorn w kinie. A ponieważ to historia nieprawdopodobna jak jajecznica bez jaj w wykonaniu Sary Szczęściary, to na kinowym ekranie z pewnością byłaby bardzo efektowna (zgłaszam wniosek do netflixa). Co więc tym razem (po rewelacyjnych „Zapiskach szczęściarza”) zgotował nam Rafał Witek? Otóż opowieść o wielu smakach. Jest tu słodycz dziecięcej przyjaźni i Bybołów, co wygląda jak słodka maskotka (jednak to tylko pozory, toż…
-
„Pięć sprytnych kun”
Ta książka ma już 7 lat i ogromnie cieszę się, że niedawno wpadła w nasze ręce. Bo kilka ostatnich wieczorów, kiedy czytałyśmy z Basią „Pięć sprytnych kun”, to była czytelnicza uczta. Bawiłyśmy się przednio. Było trochę tajemniczo i niebezpiecznie, ale przede wszystkim smakowicie, zabawnie i na pewno dynamicznie. A wszystko dlatego, że w jednej opowieści dostałyśmy zagadkowy kryminał, książkę kulinarną i przygodową, a nawet romans! Kuny chcą otworzyć restaurację. Mają nawet na oku lokal, to stara kebabiarnia Ali Baba. Nieźle gotują, a idzie im jeszcze lepiej, gdy pewnego razu w ich zwinne łapki trafia garnek z wyśmienitą zupą cukiniową. Zupę natomiast ugotowała Tamarka według przepisu swojej chlebodawczyni, Elizy Przechodzień. Eliza…
-
„Detektyw Wróbel i złamane pióro”
Od zawsze podskórnie czułam, że z ptakami lepiej nie zadzierać. Szalony film Hitchcocka tylko podkręcił moje przeczucia. I choć nie uciekam, gdy fruną nad głową (ba, nawet zdarza mi się ich wypatrywać z lornetką), to za każdym razem na widok tych najbliższych krewniaków dinozaurów, czuję podziw. Ach, też poszybowałabym tak po niebie! Dobra, schodzę (zlatuję) na ziemię, bo tu czeka na mnie odjechany komiks Tomasza Samojlika i Adama Wajraka (a kto kojarzy serię „Umarły Las”, ten wie, że będzie się działo). „Detektyw Wróbel i złamane piórko”, o nim właśnie mowa. A jest to komiks charakterny i zwariowany zarazem. Z bohaterami zaciekłymi, nieprzejednanymi, czasem sprytnymi, a czasem gapowatymi (taka ptasia natura).…
-
„Alfred Wiewiór i posążek faraona”
Uwielbiam Alfreda. To detektyw z klasą, czujny i czuły. Zawsze gotowy do akcji i do pomocy przyjaciołom. Nieustraszony i lubiący wyzwania, nawet gdy trzeba po nie lecieć do Egiptu. Tak właśnie będzie tym razem. Bo druga część detektywistycznych zawirowań dociekliwej wiewiórki „Alfred Wiewiór i posążek Faraona” przeniesie Cię do upalnego Kairu. Dosyć ryzykowna to będzie wyprawa, bo ani Alfred, ani Stefan Dzik i Maciek Jeż, a nawet pani Jadzia, nie wiedzą, jaka sprawa czeka na nich w Egipcie. Ryzykowna też dlatego, że Stefan Dzik będzie lecieć samolotem po raz pierwszy. I choć zazwyczaj dobry humor go nie opuszcza, to teraz złapie go lekki stresik. Jakoś jednak do Egiptu dolecą, a…
-
„Prosialdo”
O piłce nożnej głośno jest w ostatnim czasie (i to w wielu kontekstach). Jej fenomen znany jest nawet mieszkańcom Leśnej Polany. Na szczęście akurat tam futbol jest po prostu futbolem. Liczebność drużyny nie ma znaczenia, sędzią może być szef jednego z zespołów, a jeśli brakuje bramkarza, to zawsze może nim zostać Babcia Pudłońcowa. I jeszcze jedna ważna zasada, jeśli piłkarz ma ogon, to musi uważać, aby nie podnosić go za wysoko. Grozi za to żółta kartka. O tych wszystkich regułach przeczytasz w zwariowanej książce „Prosialdo”. To już szósta część przygód nietypowej pary przyjaciół, Liska i Prosiaczka. Może nie wiedziałaś, ale oboje są wybornymi piłkarzami. Dlatego najlepiej nazywać ich Leo Lissi…
-
„Halo, czy tu straszy?”
Sądziłam, że „Halo, czy tu straszy?” to po prostu zbiór legend z dreszczykiem, może jakiś nietypowy przewodnik, którego punktem wyjścia są zamki i opowieści o nich, ewentualnie historie dobre na Halloween czy Andrzejki. Jednak to, co dostałam, przeszło moje oczekiwania. To nie są tylko zwyczajne legendy, wywołujące ciarki. To kapitalna zabawa z czytelnikiem. Z jego strachami, poczuciem humoru i dystansem. Co jest prawdą, a co tylko powtarzaną od lat plotką? Ile w tych opowieściach faktów, a ile zmyślonych ubarwień? I czy duchy naprawdę istnieją? Jednoznacznych odpowiedzi tu nie znajdziesz, raczej domysły. Paweł Maj najpierw się trochę podroczy, przyspieszy bicie serca, aby w odpowiednim momencie przebić balonik strachu. A głośne „bum”…
-
„Harcuj z nami ze słowami”
Bohaterami tej książki są słowa. Jest ich tu wiele, zarówno tych tytułowych, jak i tych, które je opisują. Wiadomo, żeby pisać o słowach, potrzebne są inne słowa. Nie drążę dalej, bo zaraz sama zamotam się we własnych słowach. A chcę przede wszystkim napisać, że przed Tobą leksykon wesoły, intrygujący i mądry. Oto „Harcuj z nami ze słowami”, druga część książki sprzed 7 lat „Dawniej, czyli drzewiej”. Wesoły, bo Małgorzata Strzałkowska na każdej stronie raczy czytelnika smaczkami leksykalnymi, historycznymi, czy obyczajowymi. Wtóruje jej przy tym Adam Pękalski, ilustrując owe smaczki czasem dosłownie, czasem z dystansem, ale na pewno zadziornie. Bo okazuje się, że wiele polskich słów i wyrażeń sprzed setek lat,…
-
„Smok mojego taty”
Są takie książki dla dzieci, które nie silą się na dydaktyzm, nie mają ukrytego drugiego dna, nie puszczają oczka do dorosłych. Nie trzeba w nich czytać między wierszami, nie skrywają w sobie tajemnicy wszechświata (chyba że jest nią wyobraźnia) i nie wyciskają łez wzruszenia (choć wzruszyć też się można). Nie próbują nawet złapać na haczyk pozornej edukacji, moralizacji czy uwznioślenia. A jednak zachwycają. Jak to możliwe? Zaraz Ci pokażę, bo mam jedną z takich perełek. To „Smok mojego taty”. Nie uwierzysz, ale ta książka ma ponad 70 lat! I może to właśnie rocznik trochę wyjaśnia jej fenomen? Bo myślę sobie, że współcześnie otacza nas ogrom książek, które ścigają się w…
-
„Kocia Szajka i fałszerze pierników”
Jeśli chcesz rozkochać swoje dziecko w książkach detektywistycznych, to zacznij od serii „Kocia Szajka”. Cierpliwości, niech najpierw odnajdzie się w zagadkach i tajemnicach na bezpiecznym gruncie (koci bohaterowie cudownie łagodzą kryminalny ładunek). A kto wie, może już po piątym tomie „Kociej Szajki” sięgniecie po Sherlocka Holmesa w wersji dla niedorosłych czytelników? Oczywiście z przerwą na kolejne tomy kocich przygód (bo szósta część już w przygotowaniu!). Tym razem koty wraz z policjantką Walerką Koczy z Cieszyna zawędrują aż do Torunia (nie, paszport nie będzie potrzebny, jak myślała Poziomka). Bo gdzie indziej niż w Toruniu mogliby grasować fałszerze pierników? Trzeba udaremnić działania piernikowych kombinatorów, bo za chwilę twarde i ziemiste w smaku…
-
„Kury z grubej rury”, „O kurza twarz!”
Czytanie ma sprawiać przyjemność. Dobrze więc, gdy książka bawi, szlifuje poczucie humoru oraz dodaje trochę abstrakcji i absurdu do codzienności. Bo który 6-latek nie lubi się chichrać, czytając z rodzicami? A która 7-latka pogardzi radosnym czytaniem o gadających, a nie gdaczących kurach? Dlatego dziś przed Tobą książka z kurzym pazurem! „O kurza twarz!” to już drugi tom przygód szalonych kur i nie mniej szalonej rodzinki Ogórków. W pierwszej części, „Kury z grubej rury”, dowiesz się, jak w ogóle doszło do tego, że cztery kury (Augusta, Hildegarda, Belka i Żaneta) zamieszkały z rodziną Ogórków. Poznasz też samych Ogórków (a jest ich aż piątka). Zdziwisz się, bo okaże się, że kurzy język…