-
„Gdzie jest mama?”
A gdyby pewnego dnia mama zniknęła? Czy wszystko wywróciłoby się do góry nogami? W życiu Halinki tak właśnie się stało. I to dosłownie. Budzi się rano, a krzesła jakby przyklejone do sufitu, kwiaty smętnie zwisają z doniczek, ziemia już dawno się z nich wysypała. Mamy ani śladu, za to jest tata. Ale jakiś smętny i mówi, że mama zniknęła, bo chce pobyć sama. Tak się zaczyna „Gdzie jest mama?”, opowieść niezwykła. Dlaczego? Bo to trochę bajka, trochę baśń. Tajemnicza, momentami nawet niepokojąca (czy Halinka na pewno odnajdzie mamę? Co się z nią stało?). Gdy Halinka szuka mamy, czujesz, że idziesz obok niej. Widzisz więc plac zabaw, który stracił kolory i…
-
„To jest moje drzewo”
O ważnych sprawach, ale bez nadęcia, z żartem, lekko i bardzo obrazowo. To właśnie cechy dobrej książki. Takiej, która opowie, co trzeba (ale na luzie), a na koniec zostawi pole do własnych rozważań, rozmów, refleksji. Taka właśnie jest książka „To jest moje drzewo”. A o czym jest ta książka? O małej wiewiórce (z imponującą kitą), o jej drzewie, o jej szyszkach, o jej murze, o jej płocie i o jej rozważaniach. Nie bez przyczyny tyle „jej” jest w poprzednim zdaniu, bo ta bystra wiewiórka okaże się też wiewiórką samolubną i zachłanną (do czasu). Po co dzielić się drzewem, skoro za chwilę w poszukiwaniu cienia zbiorą się tu okoliczne zwierzaki. Wtedy…
-
„Dom Knuta”
Rozbrajająca, dowcipna i wesoła. I jeszcze przy tym mądra. To o książce „Dom Knuta”, szwedzkiego duetu nietuzinkowych kobiet, Barbro Lindgren (tekst) i Emma Adbåge (ilustracje). Ale to nie wszystko, co można o niej powiedzieć. Można też wspomnieć, że to książka oszczędna w słowa, ale bogata w komiczne ilustracje. Całkiem krótka, ale nie na tyle, aby nie zmieścić w niej historii o denerwującej mamie, wyprowadzce do innego domu, przybyciu kilkunastu zwierząt (które szukają dachu nad głową), a w końcu o powrocie do domu rodzinnego. I to by było poniekąd streszczenie „Domu Knuta” 😉 Tylko takie trochę nijakie. Bo musisz wiedzieć, że „Dom Knuta” ma w sobie niepodrabialny czar szwedzkich książek. Ma…
-
„Kowal i diabeł”
Zaparz sobie ulubioną herbatę (kawę/ziółka/co tam lubisz), usiądź wygodnie, sięgnij po „Kowala i diabła” i przenieś się w czasie do XVIII-wiecznej górnośląskiej wsi. Wiem, to może być wyzwanie, zwłaszcza w kwestii języka. Ale właśnie po takie wyzwania warto sięgać i to już od najmłodszych lat. Dlaczego? Bo od przeszłości, pochodzenia, kultury i historii się nie odetniesz. I całe szczęście, bo jest częścią Ciebie. Tak, „Kowal i diabeł” byli dla mnie wyzwaniem. I to niemałym. Jestem z tych, co cenią sobie nowoczesność, lubią nowomowę i językowe zapożyczenia. A tu czytam dialogi w stylu „Wieleżby ci potrzeba, abyś zaś mógł przyjść do dawnego stanu?’. (Baśka też zrobiła wielkie oczy. Zresztą wiekowo jeszcze…
-
„Hop! Hop! Książę z bajki!”
Kolejna książka paragrafowa i kolejna przewrotna historia. Bajki o księżniczkach zamkniętych w wieżach i czekających na księcia na białym koniu, chowajcie się! Nadchodzą Róża i Józefina, dziarskie dziewczyny, które biorą sprawy w swoje ręce. „Hop! Hop! Książę z bajki!” to bajka na miarę czasów! Z nudów robi się wiele dziwnych rzeczy, na przykład wyrusza się na poszukiwanie księcia. To na pewno ciekawsze niż siedzenie w wieży. Po drodze może być wesoło, może być też strasznie, ale też i nudno. Którą drogę wybrać? Można iść przez las, po drodze wykąpać się w strumyku, a nawet spotkać piknikującą rodzinę. Można też w końcu znaleźć jakiś zamek na wzgórzu albo rozpadającą się chatkę,…
-
„Zaczarowana Rybka”
Jeśli chcesz pokazać swojemu dziecku sztukę przez duże „S” (i bez wychodzenia z domu), to sięgnij po „Zaczarowaną Rybkę”. Będzie baśniowo, artystycznie i surrealistycznie. Po prostu pięknie. I już na wstępie proszę Cię o wyrozumiałość dla mojej ekscytacji i egzaltacji, ale dziś o książce, która trafia do mnie totalnie. Której estetykę i magię czuję bardzo dobrze. Gdy badaczka kultury dziecięcej (Mafra Gagliardi) spotyka na swojej drodze wybitnego ilustratora (Štěpán Zavřel), to dzieją się rzeczy niezwykłe. Jedną z tych niezwykłości jest książka „Zaczarowana rybka”. A inspiracją do jej powstania był obraz Paula Klee „Złota Rybka” z 1925 r., który można podziwiać w muzeum w Hamburgu. I właśnie od obrazu wszystko się…
-
„Czas na jogę. Zula i sprytna mucha”
Bardzo sprytna książka przed Tobą. Nerwusów zrelaksuje, śpiochów rozbudzi, a niedowiarków zmotywuje. A to wszystko za pomocą jogi, oddechu i pewnej natrętnej muchy. Zula jest tygrysicą. Lubi spać, drzemać, chrapać i śnić. Muszka jest po prostu muchą. Bywa więc czasem natarczywa, denerwująca i zawzięta, ale za to niebywale sprytna. A gdy dowiaduje się, że Zula śni o fikaniu koziołków, skakaniu i staniu na głowie, robi wszystko, aby urzeczywistnić tygrysie marzenia. I ma na to całkiem dobry sposób – oddech, skupienie i ruch. Już wkrótce okaże się, że nawet sroga tygrysica potrafi zamienić się w psa, i to z głową w dół. A całkowity spokój osiąga, gdy na macie zamienia się…
-
„Czerwony kapturek”
Wyobraź sobie, że w bajce o Czerwonym Kapturku, to babcia przebiera się za Wilka z okazji święta lasu. Albo, że Wilk zostaje uwięziony w składanym łóżku „jak sardynka w puszce”. To tylko dwa z pięciu możliwych zakończeń, które odkryjesz w najnowszej serii „Ty decydujesz. Czerwony Kapturek”. Do 5 zakończeń prowadzą natomiast aż 22 scenariusze. Wcielasz się w postać Kapturka i decydujesz o kolejnych wydarzeniach. I tak na przykład możesz wybrać, czy ciasteczka zaniesiesz babci, czy może sama je zjesz? A może podzielisz się nimi z Wilkiem podczas pikniku na łące? Może nazrywasz dla babci stokrotek, a może pokażesz Wilkowi, jak wyglądają lilie wodne? Tylko od Ciebie zależy, którą ścieżką podążysz.…
-
„Dlaczego orangutany nie lubią pasty do zębów”
Przewrotność i element zaskoczenia – czasami tyle wystarczy, aby skusić mnie do sięgnięcia po dany tytuł. Jednak żebym się nie rozczarowała, potrzebuję jeszcze mądrej, odpowiednio wyważonej i interesującej treści. I to wszystko znalazłam właśnie w „Dlaczego orangutany nie lubią pasy do zębów”, książce, po przeczytaniu której, być może wybierzesz wakacje w górach zamiast nad morzem. O co w ogóle chodzi w tej książce? O ekologię, o Ziemię, o cały ekosystem, o niedostrzegalne powiązania w przyrodzie i o wzięcie odpowiedzialności za swoje decyzje (te małe, codzienne i te wielkie, zmieniające świat). Powiesz „No dobra, Magda, już pokazywałaś kilka książek o ekologii. Czy w orangutanach jest coś, czego jeszcze nie wiem? „.…
-
„Gotujemy. Aktywnościowa książka o kuchni i gotowaniu”
Lepszej książki dla dzieci o gotowaniu nie znajdziesz. Trudno będzie też znaleźć książkę, która jednoczenie uczy alfabetu i liczenia, a na dodatek zachęca do przerobienia kotleta schabowego w wieloryba (tak, wiem, jak to brzmi). A już ze świecą szukać książki z przepisami, kolorowanki i zeszytu aktywnościowego w jednym. I to takiej, która magicznie wyczaruje krasnoludki sprzątające brudną kuchnię. „Gotujemy” – oto najbardziej zwariowana i nieoczywista zachęta do wspólnego pichcenia, jedzenia i ćwiczenia wyobraźni. A co znajdziesz w środku? W środku garnka rosół, a w środku książki… też rosół. Pokolorowany, w kociołku ozdobionym dziecięcymi szlaczkami. Bulgoczący, parujący, koniecznie z okami (nawet takimi z rzęsami). Czasem wpadnie jakaś mucha, tak bywa 😉…