-
„Ocalić skrzydła. O potrzebach i emocjach dzieci w szkole”
Ta książka jest jak kamyk w bucie, który będzie uwierał dotąd, aż się go nie pozbędziesz. Jak wyrwany włos, który gdzieś się zaplątał i teraz łaskocze pod bluzką. Trochę też jak natrętna myśl, której nie przepędzisz samymi chęciami. Musisz coś zrobić. Bo „Ocalić skrzydła” nie odkrywa niczego nowego, a jest o potrzebach tak dobrze znanych nam wszystkim, i niestety równie często zaniedbanych i zapomnianych. „Ocalić skrzydła” to świat widziany oczami dziecka. Zwłaszcza świat szkolny, świat kolegów i koleżanek, obowiązków. Zrozumiesz więc dziecięca potrzebę ruchu, gdy przez 45 minut trzeba siedzieć w niewielkiej ławce. Zobaczysz paraliżujący strach, gdy nauczyciel krzyczy. Aż skulisz się w sobie. Docenisz chęć bycia samodzielnym, odpowiedzialnym, krytycznym…
-
„Szczęśliwy płaszcz Koziołka”
Czy bohaterowie zawsze noszą obcisłe kombinezony z powiewającą peleryną i maską na twarzy? Jasne, że nie! Wystarczy im płaszczyk ze szklanymi guzikami i kołnierzem w trawiastym odcieniu. A tak w ogóle, to nie o ubiór chodzi, a o dobre serce. Więc jeśli masz w sobie dobroć i serdeczność, to już jesteś bohaterem. Takim jak Koziołek z książki „Szczęśliwy płaszcz Koziołka”. To opowieść o empatii, chęci niesienia pomocy, przyjaźni i byciu przyzwoitym człowiekiem, tzn. koziołkiem. Koziołkiem, który dumny jest ze swojego pięknego płaszcza. Płaszcza, który leży na nim idealnie, i który wzbudza zachwyt przechodniów. No i fajnie. Czasem dobry ciuch dodaje punktów do pewności siebie, ale czy do szczęścia? Koziołek spotyka…
-
„Niedźwiedź i przestrzeń”
„Niedźwiedź i przestrzeń” pachnie lasem, otacza wszystkimi możliwymi odcieniami zieleni i wciąga w świat, który szeleści, ćwierka, skrobie i bzyczy. W świat bieszczadzkiego lasu, w którym jesteś zawsze mile widzianym gościem. O ile nie zakłócasz przestrzeni jego mieszkańców. Dawno nie czytałam książki, która ma tak charakterystyczny wdzięk. Czaruje od pierwszych stron (a w zasadzie od okładki), jest łagodna, pełna ciepła i szacunku. Zarówno do czytelników, jak i do zwierząt, o których opowiada. Zwłaszcza do niedźwiedzi brunatnych, bo to one są tu najważniejsze. Dowiesz się trochę o ich naturze, upodobaniach i specyfice. O tym, jak dbać zarówno o bezpieczeństwo niedźwiedzi, jak i o swoje. Nie myśl jednak, że to tylko książka…
-
„Szkolnik superdziewczyny”
Szukasz prezentu dla córki, wnuczki, siostry lub sąsiadki z okazji rozpoczęcia roku szkolnego? Wiesz, że zawsze powiem, że najlepszym pomysłem będzie książka. A gdyby do książki dołączyć planer? Ewentualnie planer potraktować jak książkę, bo ten, który chcę Ci dziś pokazać, trochę książkę przypomina. A na pewno jest zainspirowany pewną książkową bohaterką. Chodzi o Emi i jej Tajny Klub Superdziewczyn. Czy ktoś jeszcze nie słyszał o Emi? A o „Szkolniku Superdziewczyny”? To już czwarta edycja! „Szkolnik Superdziewczyny” to organizer, który chciałabym mieć 25 lat temu. Dlaczego? bo wypracowana organizacja mogłaby zaprocentować właśnie teraz, gdy mozolnie tworzę plan dnia, a finalnie odhaczam jeden punkt z dziesięciu. Gdzie popełniam błąd? bo wdzięczność już…
-
„Wielkie marzenie małego Krecika”
Czy mały krecik mógłby szybować po niebie jak ptak? Może mógłby przynajmniej pływać zgrabnie jak kaczka? A może skakać wysoko jak konik polny? Byłoby to trudne, ale kto wie, podobno nie ma rzeczy niemożliwych. Tylko po co szukać tak daleko, gdy marzenia można spełniać na wyciągnięcie ręki? Pozostając przy tym sobą. Czasem trzeba tylko trafić na jakąś mądrą sowę, która powie – „Będziesz wielki, mój Kreciku, gdy uwierzysz w siebie. Musisz być po prostu sobą, oto jest rzecz cała!”. I wtedy wszystko staje się jasne. W czym więc Krecik ma wprawę? W kopaniu podziemnych tuneli, ma się rozumieć! Okaże się jednak, że o ile dla Krecika kopanie jest łatwe i…
-
„Albert w kosmosie”
Stało się. „Albert w kosmosie” zdeklasował w moim prywatnym rankingu „Dobranoc, Albercie Albertsonie”. Ach, co to jest za część! O bałaganie, podatkach i pomalowanych szminką ustach. O liście zadań, beztrosce i byciu dziecinnym. Jeszcze o kosmodianach, spryskiwaczu do kwiatów i babskich fatałaszkach. A wszystko zaczęło się od pewnej bardzo poważnej listy zadań. Na tej poważnej liście poważny tata spisuje zadania do zrobienia. Albert też chciałby być taki dorosły i jak tata stać w kolejkach, prowadzić trudne rozmowy i oddawać motor do mechanika. Zamiast tego jednak bawi się w klopsikową wojnę, wyprowadza wymyślonego psa na smyczy zrobionej z szalika i ciągle jest taaaki dziecinny. A co z listą zadań? Prawie gotowa,…
-
Seria „Niesamowity spacer”. „Pod ziemią” i „Ocean”
Oto książki dla wszystkich sroczek, co lubią błyskotki. Dla małych rączek, sprytnych i ciekawskich, które cenią, gdy w książce coś się rusza, wysuwa i kręci. Dla tych, co lubią książki czasem podgryzać (super grube strony zawsze na propsie), jak pod ziemią królik marchewki. Też dla tych, co piszczą na widok rybek w akwarium, bo rybki tu będą, lecz w oceanie. Przed Tobą dwa najnowsze tytuły wyjątkowej serii „Niesamowity spacer”, „Pod ziemią” i „Ocean”. Pod ziemią kret ryje korytarze, żuk turla drogocenne kulki, małe zajączki śpią przytulone do maminego futerka, a niestrudzone mrówki zbierają zapasy. A w oceanie meduzy mają bal, żółw ściga się z płaszczką, delfiny skaczą radośnie, a koniki…
-
„Migracje. Niezwykłe podróże zwierząt”
Jeśli książka popularnonaukowa dla dzieci, to tylko w niebanalnym wydaniu i z ilustracjami, które mam ochotę oprawić w ramki. Taka właśnie jest książka „Migracje”, jedna z najbardziej porywających pozycji o zwierzętach, jaką mamy z Basią w naszej biblioteczce. Gdy setki pingwinów cesarskich przeprawiają się w głąb lądu, aby złożyć jaja, to niemal słyszysz tupot ich stóp. Nierzadko bardzo zmęczonych stukilometrowym marszem. Gdy czytasz o niezliczonych chmarach danaidów wędrownych (motyli) w górskich lasach Meksyku, to czujesz muśnięcia ich skrzydeł na całym ciele. Gdy zapoznajesz się ze zwyczajami łososi, to na pewno jesteś pełna/pełen podziwu dla tych niestrudzonych ryb (płyną pod prąd, aby złożyć jaja u ujścia rzeki, a potem umrzeć). Szum…
-
„Kraina za mostem”
Lubię sięgać po książki sprzed dobrych kilku dekad. Doszukiwać się smaczków charakterystycznych dla innych czasów, zdziwić się odmiennym podejściem do rożnych tematów. I właśnie „Kraina za mostem” dała mi taką możliwość. Bo to książka nieco zapomniana, a pięknie odkurzona przez Wydawnictwo Kropa. Jej autorką jest Mary Chase, wybitna dramatorpisarka, laureatka Nagrody Pulitzera. I samo nazwisko autorki już zwiastuje książkę ponadprzeciętną. Jest w tej książce magia, która zaczaruje Cię od pierwszych stron. Jest też nastrój baśniowy, nieco mroczny i pociągający. Bo kto nie wszedłby do szafy, gdyby okazało się, że skrywa w sobie świetlisty tunel? Collin się temu nie oparł i przedostał się do miejsca zaczarowanego, w którym mieszka pewna Hrabina,…
-
„Agentka”
Będąc na fali wczorajszego wpisu o „Zawodach” i feminatywach, pokażę Ci dziś kolejną książkę, która w przebojowy sposób łamie stereotypy. A robi to, wykorzystując do tego… mamy! Przed Tobą „Agentka”! Mamy tu więc mamę geolożkę wiertniczą, hydrauliczkę, kaskaderkę, kustoszkę, perkusistkę i oczywiście tytułową agentkę. Ale to nie wszystkie, jest jeszcze drugie tyle niestandardowych profesjonalistek. I każda z tych mam jest niezwykła. Nie chodzi tylko o to, czym zajmują się zawodowo, ale również o to, że są mami. A już samo to jest przecież supermocą 🙂 Mama hydrauliczka co niedzielę zabiera dzieci na spacer i rurki z kremem, mama złotniczka trenuje z dziećmi karate, a mama kustoszka odkrywa przed swoimi pociechami…