Z humorem
-
„Gratka dla małego niejadka”
Gdy sama marchewka mówi, że lubi kąpiele przed każdym występem (w sałatce jarzynowej, w rosole czy na surowo), to ja jej wierzę. Wierzę jej bardziej niż wszystkim mądrym mamom, tatom i ludziom w białych fartuchach powtarzającym – „Umyj warzywa, zanim je zjesz”. A gdy kilka stron dalej widzę tę marchewkę, jak leży zrelaksowana w talerzu zupy (niczym w saunie), to od razu mam ochotę taką zupę ugotować. „Gratka dla małego niejadka” to nietypowa książka kucharska. Spoglądają z niej zaczepnie ogórki kręcące wąsa, cebula ocierająca łzy czy dorsz w meloniku. To przepisy z żartem, ale na poważnie można zrobić z nich zupę waniliową, naleśniki ze smacznym śpiochem lub sałatkę ze świderkami.…
-
„Mama bohatera”
Jaką mamą jesteś? Taką, która daje dziecku dużo swobody i tylko patrzy, czy maluch nie przegina? A może biegasz za dzieckiem z folią bąbelkową, aby nic mu się nie stało? Bo o dziecko nawet nie pytam, na pewno jest bohaterem. Twoim bohaterem. W książce, o której dziś piszę, oczywiście jest mama, jest też syn. Mama nadopiekuńcza, zawsze o krok za synem, czuwająca i wiedząca lepiej. Syn natomiast jest szermierzem, jak sam twierdzi, najlepszym w całym królestwie. A ponieważ „Mama bohatera” to współczesna baśń, to wiadomo, że bohater (Dick van Dyke) będzie dokonywał bohaterskich czynów. Tym razem udaje się do Czarnego Kawalera z pewną nietypową prośbą od samego króla. „Cóż… król…
-
„Wielka księga portretów zwierząt”
Dlaczego o tym albumie nie mówi się głośno? Z jakiego powodu recenzenci milczą, a ci, którzy napisali przychylne opinie (tylko takie znalazłam), już więcej o nim nie wspominają? Otóż „Wielka księga portretów zwierząt” burzy porządek historii malarstwa, wkłada kij w mrowisko historyków sztuki i obala mity wielkich dzieł. Mimo wszystko napisałam o tej rewolucyjnej księdze. A jeśli już więcej nic tu nie napiszę, to szukajcie mnie gdzieś w szuwarach, przyczajoną między liśćmi tataraku jako małą żabę. Wszak to żabie ciało, a nie ludzkie „w ostatecznym rozrachunku jest praktycznie doskonałe i pozwala żabom zająć zdecydowanie uprzywilejowaną pozycję w procesie ewolucji”. To, co zaraz przeczytacie, może okazać się szokiem. Może wywołać uczucia…
-
„365 pingwinów”
Wyobraź sobie, że do Twoich drzwi puka kurier z paczką. Wiem, wiem, całkiem przyjemna wizja. Jednak w środku nie ma książek, ciuchów, czy tego, co byś sobie akurat życzyła. W środku jest pingwin. Żywy, czarno-biały, głodny pingwin. Nie ma wyjścia, trzeba się nim zaopiekować. Następnego dnia sytuacja się powtarza i masz już dwa pingwiny. Zaczyna się robić coraz zabawniej, bo pingwiny będą Ci dostarczane przez równo 365 dni! I jak, cieszysz się? Taka właśnie sytuacja spotkała pewną rodzinę w pewnym mieście. Okazuje się, że z pingwinami (a zwłaszcza z taką ich ilością) jest nie lada wyzwanie. Trzeba je gdzieś pomieścić (w szufladach?) i posegregować (na tuziny?), trzeba je też nakarmić…
-
„Mazurscy w podróży. Szpieg, szmaragd i brukselskie koronki”
W serię o Mazurskich można wkręcić się niebywale łatwo. Bo jak w jednej książce są elementy detektywistyczne, komediowe, przygodowe, podróżnicze, sensacyjne, a nawet ornitologiczne, to chyba tylko skrajny zapaleniec fantasy nie znajdzie tu nic dla siebie. Okazuje się też, że zajawkę można złapać, czytając serię od końca. My zaczęliśmy od najnowszej, piątej części 😉 Będzie tu miłość (rodzinna i zwariowana), szmaragd (nie zielony, a raczej czarny, płaski i plastikowy), a zamiast krokodyla – szpiedzy. Znajdzie się też miejsce dla wesołych starszych pań z Klubu Buń, dla bystrego wnuka i jego rodziny, której pasją są bliższe i dalsze podróże. Zdaje się, że babcia, Jędrek i jego rodzice są w już w…
-
„Pupy, ogonki i kuperki”
„Pupy, ogonki i kuperki” dosłownie powaliły mnie na łopatki. Padłam i turlałam się trochę ze śmiechu, trochę z niedowierzania, a najbardziej z zachwytu nad tą niesztampową książką, która zwierzaki prezentuje od pupy strony! To solidna dawka wiedzy, która jakby ją podać na łyżeczce (a raczej na chochli), nie spowoduje u dziecka wykrzywienia buzi czy marudzenia. Można się po niej natomiast oblizać ze smakiem i liczyć na więcej. Właśnie takie książki powinny być czytane w szkole na lekcjach przyrody 🙂 Dobra, ale o co w ogóle chodzi w tej książce? Rzecz jest prosta, 30 fascynujących opowiastek o przeróżnych stworzeniach i ich zadkach. I kto by pomyślał, że czytanie o odwłoku żuka…
-
„Mama Gęś”
Co za rarytas! Trzydzieści czupurnych wierszyków Mamy Gęsi po polsku! Kto zna „Humpty Dumpty”? U Małgorzaty Strzałkowskiej to „Brzuchacz”. A „Baa, Baa, Black Sheep”, które dzieci nucą na lekcjach angielskiego? Tutaj to „Bee! Bee! Czarna Owco!” (i odniesienie do podatku od wełny z XIII w. 😉 ). Kojarzycie zagadkę logiczną ze „Szklanej Pułapki 3”, którą rozwiązał Bruce Willis? To nic innego, jak opowiastka Mamy Gęsi! Mogłabym tak przytaczać kolejne nawiązania i ciekawostki, ale zostawię coś dla tych, którzy skuszą się na przeczytanie tej „najcudowniejszej książki pod słońcem!”. Oto książka dla dzieci i dorosłych. Dla dzieci to zabawne rymowanki, które w kilka chwil zapadną im w pamięć. A dla dorosłych (też…
- 1+, 2+, 3+, 4+, 5+, 6+, 7+, 8+, 9+, Dla nastolatków, Edukacyjne, Kartonówki, O emocjach, O przyjaźni i relacjach, O przyrodzie, O zwierzętach, Picturebook, Powieść, Z humorem
Najpiękniejsze książki na prezent mikołajkowy
Przed Wami najpiękniejsze książki na prezent mikołajkowy! Najlepszy prezent dla dziecka na Mikołajki to książka, oczywiście! Przed Wami subiektywne zestawienie propozycji prezentowych z podziałem na kategorie wiekowe. Nie przejmujcie się jednak za bardzo sugerowanym wiekiem. Często czytamy z Basią książki, które są zalecane powyżej jej wieku, a także takie, z których niby powinna już wyrosnąć ( a my dalej je maglujemy 😉 ). Wszystko zależy od dziecka, a wiadomo, że każde jest inne 🙂 To lecimy! Książki dla dzieci w wieku od 0-3 lat cz. I W tej grupie wiekowej najlepiej sprawdzą się atrakcyjne, kolorowe i przede wszystkim kartonowe książki obrazkowe (zakładamy, że etap czarno-białych książeczek dziecko ma już za…
-
„Kocia szajka i napad na moście”
W „Kociej szajce i napadzie na moście” wszystko się zgadza i jest na swoim miejscu. Oczywiście poza skradzioną torbą listonosza, bo ta od czasu napadu na pewno nie znajduje się tam, gdzie powinna. Zgadzają się natomiast temperamentne postaci, zagadka o (jak się okaże) rozczulającym motywie, dialogi z pazurem, a wszystko przyprószone pierwszymi płatkami śniegu. I nie wiem, jak autorka to zrobiła, ale ta część „Kociej Szajki” jest jeszcze lepsza niż dwie poprzednie. A poprzeczka ustawiona była przecież już bardzo wysoko 🙂 Może to dzięki Bronce i jej cieszyńskiej gwarze (w tej części jest jej więcej), może to zasługa kocich spostrzeżeń na temat ludzkich zachowań (trafnych, rzecz jasna), a może to…
-
„Ella i szantażysta”
„Ella i szantażysta” to komedia pomyłek w wersji dla najmłodszych. Rozbrajające dialogi, humor sytuacyjny, zagadka detektywistyczna na miarę pierwszoklasistów gwarantują, że dzieciaki tę książkę pokochają. A to dopiero pierwsza część z zapowiadanej fińskiej serii 🙂 Nauczyciel ostatnio podejrzanie się zachowuje, a dokładniej – wydaje się smutny, nieobecny, rozkojarzony. Nawet do basenu wskoczył w ubraniu (i w ogóle tego nie zauważył!). Dostaje tajemnicze listy, które są dowodem na to, że ktoś go szantażuje (wiadomo, list = szantaż). Nie ma na co czekać, Ella i jej przyjaciele przyjdą panu na ratunek! Kim jest szantażysta? Co nauczyciel spakował do walizki? I po co? Kto wykopał dół, aby złapać pana w pułapkę? Na te…