- 6+, 7+, 8+, 9+, Edukacyjne, O ekologii, O emocjach, O przyjaźni i relacjach, O przyrodzie, O zwierzętach
„Gaja z Gajówki. Chatka w sercu lasu”
Zabrałyśmy tę książkę na mazurskie wakacje. Tak się złożyło, że mieszkałyśmy w drewnianej chatce w środku lasu. Tak jak Gaja. I tak jak ona, Basia też ma 7 lat. W jednym z rozdziałów głównej bohaterce rusza się ząb. Nie uwierzysz, ale czytałyśmy ten rozdział chwilę po tym, jak Basi wypadł kolejny mleczak. I nie są to jedyne podobieństwa między moją córką a Gają. Przyznaję, że odnajdywanie ich na kolejnych stronach sprawiało nam wiele radości. Jestem pewna, że i Ty znajdziesz wspólne cechy między swoim dzieckiem a główną bohaterką tej mądrej książki, jaką jest „Gaja z Gajówki”. (A może pozostali bohaterowie też skojarzą Ci się z kimś bliskim?). Dlaczego o tym…
-
„Emi i Tajny Klub Superdziewczyn”
„Emi i Tajny Klub Superdziewczyn” obchodzi 10 urodziny! Ta rewelacyjna seria zrzesza tysiące młodych czytelniczek i czytelników, a ja się temu zupełnie nie dziwię. Bo książki Agnieszki Mielech są autentyczną odpowiedzią na czytelnicze potrzeby 7-12-latek. Nierzadko też towarzyszą w pierwszych próbach samodzielnego czytania. A ponieważ jest to wciągająca seria, to szansa na to, że dziecko złapie czytelniczego bakcyla i pozostanie w świecie literatury na stałe, jest naprawdę wysoka! „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn” obchodzi 10 urodziny! Co takiego więc mają w sobie te książki, że od 10 lat dzieciaki ciągle po nie sięgają? Odpowiem w 10 punktach: W serii „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn” znajdziesz 15 książek głównych oraz serię…
-
„24 godziny w epoce kamienia” i „24 godziny na Antarktydzie”
Wyobraź sobie, że w jednej chwili możesz znaleźć się w jaskini sprzed 20 000 lat, mając na sobie ubranie ze skóry nosorożca, albo w namiocie na Antarktydzie, w którym próbujesz przetrwać szalejącą na zewnątrz śnieżną burzę. Które miejsce wybierasz? Poczekaj, nie odpowiadaj jeszcze. Najpierw przeczytaj dwie najnowsze książki od wydawnictwa Wilga, które pomogą Ci podjąć decyzję, „24 godziny w epoce kamienia” i „24 godziny na Antarktydzie”. Dziś już chyba niewielu zaskakują książki edukacyjne dla dzieci, napisane przystępnie i z humorem. Zdaje się, że wielu twórców książek i wydawców wzięło sobie do serca przekonanie o nauce przez zabawę. Z przyjemnością też obserwuję trend, w którym treści edukacyjne ubiera się w formę…
-
„Jak dobrze, że jesteś”
Co jakiś czas ktoś pyta o książkę dla świeżych rodziców. Taką, która będzie pamiątką, która zostanie w rodzinnym domu na zawsze i będzie przywoływać czułe wspomnienia rodzicom i dzieciom. Jestem przygotowana na takie pytania i zawsze mam zestaw kilku tytułów, które działają jak cebula. Łzy wyciskają (głównie u rodziców), to mam na myśli. (Obiecuję popracować nad porównaniami 😉 ). A od niedawna do tego zestawu dołączyła jeszcze jedna książka, „Jak dobrze, że jesteś. Czułe wierszyki dla dzieci”. I właśnie o niej dziś słów kilka. Dzieciom dobrze czytać wierze. Takie, w których tekst płynie, a rym jest sprawny i niewymuszony. Niech będzie prosty i łatwo zapada w pamięć. Nie musi mieć…
-
„Moja mama, mój tata”
Zawsze powtarzam, że to sztuka stworzyć książkę obrazkową dla dzieci, która trafi do małego Stasia, co ma 4 lata, jak i do Stanisława w wieku 34 lat. To wyzwanie, aby książka była prosta, ale nie infantylna. Kolorowa i zabawna, ale też ze smakiem. Taka, którą przyjemnie czyta się wspólnie, która otwiera małe i duże głowy do myślenia, a usta do rozmawiania i śmiania się. A przede wszystkim, aby była nie do podrobienia. I taka właśnie jest książka Małgorzaty Swędrowskiej z ilustracjami Joanny Bartosik, „Moja mama, mój tata”. Ta książka wywołuje mimowolny uśmiech na twarzy za każdym razem, gdy się ją czyta. Bo oprócz tego, że bawi słowną grą i uproszczonymi…
-
„Zanim pojawiły się dinozaury”
Jeśli tak, jak ja wyobrażasz sobie, że Wielki Wybuch przypominał spektakularną eksplozję, z której powstał wszechświat, a na pytanie – mamo, skąd się wzięła woda na Ziemi? – odpowiesz, jednak musisz mieć szybki dostęp do internetu, to książka „Zanim pojawiły się dinozaury” jest stworzona dla Ciebie. Ta książka uświadomiła mi, jak niewiele wiem, o dziejach naszej planety. Jednak nie zrobiła tego drastycznie, bo autor nie traktuje czytelnika z góry. Krzysztof Poznański swobodnie i z autentyczną pasją wyjaśnia skomplikowane zagadnienia, podkreślając, że wiele ze współczesnych teorii jest jedynie domysłami. To wszystko sprawiało, że czytając tę książkę, zatrzymywałam się co kilka stron, po to, aby zebrać myśli i dać sobie czas na…
-
„To jest Maks”
Zaczęło się od okładki, którą zobaczyłam na profilu Justyny Sokołowskiej, ilustratorki książki „To jest Maks”. Błękitne tło, a na nim chłopiec z plecakiem w kształcie muszli ślimaka. Chłopiec gdzieś idzie (może biegnie) i trzyma w dłoniach karton, z którego wystają jedynie ciekawskie czułki. Zapewne ślimaka. Czy chłopiec idzie do szkoły, aby pokazać swoje domowe zwierzątko? Może dopiero dostał ślimaka i niesie go do domu? A może spakowany jest do przeprowadzki? Tak, to moment przeprowadzki. Jednak nie jest to zwyczajna zmiana mieszkania. Chłopiec ucieka z Charkowa. Właśnie wybuchła wojna. Po zachwycie nad „Amadeuszem Foczką (ale z głową bobra)” czekałam na kolejne książki dla dzieci zilustrowane przez Justynę Sokołowską. Dlatego, gdy dowiedziałam…
-
„Zwierzątko dla Pellego”
Pamiętasz książkę „Dlaczego kąpiesz się w spodniach, wujku?” autorstwa Astrid Lindgren? Albo jej późniejszą wersję pod zmienionym tytułem „Dzieci z wyspy Saltkråkan”? Musiałbyś_abyś pewnie wrócić pamięcią do czasów dzieciństwa, bo to książka, którą ma już niemal 60 lat. A może czytałeś_aś ją już ze swoim dzieckiem? Jeśli tak, to opowieść o Pellem i jego wielkiej miłości do zwierząt nie będzie Ci obca. Bo to historia wyjęta wprost z tej właśnie książki. A zatem dziś wpis o najnowszym wydaniu tego opowiadania, „Zwierzątko dla Pellego”. To historia, która pachnie wakacyjną beztroską, dziecięcą butą i przygodami, które przytrafiają się tylko wtedy, gdy obok nie ma dorosłych. To opowieść o lecie na szwedzkich wyspach…
-
„Pustka”
„Pustka” zrobiła na mnie wrażenie tym, że temat straty przedstawia wprost, a przy tym umiejętnie ubiera go w poetyckość i plastyczność. Nie ma tu przypadkowych słów czy obrazów. Szalki wagi odmierzającej znaczenie poszczególnych stron wiszą równo, bo każda z nich ma w sobie tak samo mocny ładunek. W zaledwie kilkunastu zdaniach wymienionych przez bohaterki (dziewczynkę i spersonifikowaną pustkę po jej kocie) kryje się ból, tęsknota i żal, ale również nadzieja, spokój i sentyment. Dostrzeżesz to również w ilustracjach. Ta książka wzrusza, ale nic nie wymusza na czytelniku. „Pustka” może wydawać się dosadna. Już pierwsze wypowiedzi są mocne, szczere, niezmiękczone. „Kim jesteś? Jestem pustką po Twoim kocie”. Bez ubarwiania, sztucznego uśmiechu,…
-
„Otwarci na świat”, kartonówki dla najmłodszych
To wcale nie takie proste wybrać dobrą kartonówkę. Niektóre są zbyt pstrokate, inne gubią rytm, a w innych samemu łatwo się zgubić. Dlatego dziś pokażę Ci serię, która zapowiada się bardzo obiecująco (liczę na kolejne tytuły) i która zwraca uwagę dobrze przemyślaną i zaprojektowaną strukturą oraz treścią. Najnowsza seria „Otwarci na świat” to trzy tytuły dla najmłodszych dzieci wydane przez wydawnictwo Świetlik. Estetyczne, solidne i atrakcyjne. Wśród nich znajdziesz książki o zwierzętach, kolorach oraz warzywach i owocach. Każda ma poręczny format, zaokrąglone rogi i grube, kartonowe strony. Jest szansa, że przetrwają intensywne macanie, drapanie czy podgryzanie przez małego czytelnika. To na co zawsze zwracam uwagę przy tego typu książkach to…